dorota


WEJDŹ Stukaliście, pukaliście, błagaliście i domagaliście się podrywu w Kołobrzegu – Macie co chcecie – zamówione – dostarczone. Podrywacze uderzyli prosto do miasta wielu sanatoriów, jednego muzeum Oręża Polskiego, jednego tarasu widokowego oraz uzdrowisk, w których można obłożyć się błotem i borowiną, wykąpać w solance i zatańczyć na rurze w okolicznym barze mlecznym. Tego dnia było nieco chłodno, ale akurat natrafiliśmy na wymianę turnusów w sanatoriach i uzdrowiskach… świetnie się złożyło – postanowiliśmy wstąpić na wieczorek zapoznawczy do jednego z sanatoriów. Tutaj spotkaliśmy nieco schorowanych ludzi z różnymi dolegliwościami. Jednak po kilku chwilach spędzonych wśród mieszkańców tego uzdrowiska, zapoznaliśmy dupeczkę, która bardzo zgrabnie wywijała wszelakie tańce na parkiecie – podskakiwała, poddrygiwała, aż jej biust kilkakrotnie wypadał poza skąpą bluzeczkę – widać było od razu, że Dorota jest pracownikiem tutejszego baru i jeden kuracjusz przytulał się do jej jędrnego biustu. Postanowiliśmy spróbować szczęścia i poderwać tą rozszalałą w tańcu pracownicę tego domu sanatoryjnego. Zanim się zorientowaliśmy o co chodzi – ekipa podrywaczy znalazła się z przytulnym pokoju Doroty racząc się napojem chłodzącym, podczas gdy zgrabne wielkie usta Doroty gładziły zaciekle pytę podrywacza, stawiając ją w stan gotowości i przydatności do dalszego użycia. Jazda bez trzymanki trwała dobre kilkadziesiąt minut, zanim podrywacz uderzył centralnie w otwór gębowy barmanki. Tego było jej jednak za mało i chcąc nie chcąc podczas obmywania pyty po raz kolejny dłoń Doroty znalazła się w okolicach lędźwi podrywacza…. Strzały padły po kilku godzinach ostrego rżnięcia, a jedyne co z tego wieczoru mi zostało, to fioletowy z wycieńczenia żołądź i ślady zębów – ugryzienia na prawym pośladku podrywacza …. oj się działo…. DALEJ >>


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz